czwartek, 4 lipca 2013

Egipt pogonił turbanów

Jak wam zapewne wiadomo, w Egipcie wojsko zadbało o to, o co moim zdaniem powinno dbać wojsko w każdym kraju: o świeckość państwa. Armia trzymająca za jaja religijne zapędy by dyktować nam co w życiu jest dobre, a co bebe, jest piękną wizją, ale nierealną w naszym kraju, gdzie kapelanów jest tylu co oficerów.

Ciekaw jestem tylko, czy nie skończy się to tak jak w Turcji, gdzie po ostatnim przewrocie generalicja trafiła za kraty i z dawnego świeckiego porządku w kraju pozostały zgliszcza. Na szczęście część Turków i Egipcjan pokazuje, że nie są obojętni na to kto i jak próbuje wpierdalać się im w życie z butami.

No i pojawia się jeszcze jeden problem. Fajnie by było pozbyć się problemu w zarodku - czyli wyciąć w pień imamów nawołujących do islamizacji kraju. Ale, pamiętna rewolucja islamska w Iranie wyniknęła właśnie z chęci władz do wyrżnięcia przywódców duchowych. Z drugiej strony, jeśli przywódcy duchowi nie zostaną wyrżnięci, to Egipt będzie zawsze celem prób wprowadzenia szariatu. I tak źle i tak niedobrze.

Vive La Revolution! A rewolucja potrzebuje gilotyn na placu Tahrir...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz