piątek, 12 października 2012

Cofamy się do średniowiecza

Wczorajsze głosowanie dotyczące zaostrzenia przepisów o aborcji pokazują tylko jak zacofanym światopoglądowo państwem jesteśmy. Konserwatywna strona sejmu jak zwykle uważa, że może decydować za czyjeś sumienie. To wstyd, że w XXI wieku istnieje dla takiego zachowania przyzwolenie - tak to jest jednak, że rządzi nami głównie starsze pokolenie, które wychowało się w innych realiach, mając inne potrzeby i zasady. 
Zakaz aborcji w przypadku niedorozwoju płodu to działanie zmuszające ludzi do dźwigania brzemienia, które, szczególnie w naszych warunkach finansowych i przy braku jakiegokolwiek wsparcia ze strony państwa, jest praktycznie wyrokiem śmierci dla rodziny. Nie jesteśmy Norwegią i nikt tutaj tysięcy złotych na rehabilitacje i leki nie wyłoży za nas - ciężko to jednak zrozumieć politykom, którzy za kilkanaście godzin w sejmie w miesiącu kasują trzy średnie krajowe.

Powoływanie się na wątpliwe wartości katolickie jest kolejnym argumentem z przysłowiowej dupy. Nie jestem katolikiem i mam głęboko gdzieś kto jaką wiarę wyznaje, bo to nie moja sprawa i nie mi o tym decydować. Dlaczego więc z woli bandy dorosłych dzieci wierzących w bajkę o brodatym bóstwie na patyku ma być stanowione prawo, które dotyczy wszystkich ludzi w tym kraju?

Liberum veto! - chciałoby się zakrzyknąć. Cała Europa - za wyjątkiem zabobonnych Irlandii i Malty - dopuszcza aborcję na życzenie, tylko Polska prawo woli zaostrzać. Nie widzę nic złego w powszechnym dostępie do aborcji - pod kilkoma warunkami. Oczywistym jest, że należy wyznaczyć graniczny wiek płodu dopuszczający zabieg. W przypadku gdy ciąża pochodzi z gwałtu, zdrowie lub życie matki jest zagrożone, lub płód na 100% urodzi się z poważnym upośledzeniem lub wadami genetycznymi, uniemożliwiającymi w przyszłości samodzielne życie, aborcja powinna być w pełni dopuszczalna i finansowana z państwowych pieniędzy. Pozostaje kwestia aborcji dla własnego widzimisię, która również powinna być moim zdaniem w pełni dopuszczalna, oczywiście w tym wypadku za swoje pieniądze. Dla równowagi za przeprowadzenie aborcji na płodzie starszym niż prawnie zastrzeżono, karą mogłoby być dożywotnie pozbawienie praw rodzicielskich, a dla lekarza pozbawienie prawa do wykonywania zawodu. Dura lex sed lex.

Mamy co wybraliśmy, w sejmie siedzą głównie bogobojne dziady, które na starość próbują zadośćuczynić swoim grzechom w drodze na stołki poselskie, więc ubrani w ornaty ogonami na mszę dzwonią. Miejmy nadzieję, że do następnych wyborów przynajmniej część z nich przejdzie na emeryturę...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz