Wracając jeszcze do kwestii matematyki, nasuwa mi się jedno spostrzeżenie.
Jeśli partie są konkurencyjnymi firmami, to Polska jest jak rynek, na którym 55% konsumentów jest jeszcze do zdobycia. Natomiast dwie największe firmy zamiast walczyć o te 55%, wolą walczyć ze sobą o swoje, odpowiednio, pis-owskie 14% i po-wskie 18% rynku. Jaki w tym sens? Ano, żadnego.
Pointy brak.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz