wtorek, 23 października 2012

O studencie, który chce króla...

Niewielka przerwa w dostawie przemyśleń sponsorowana była przez rynek pracy i moje próby wpłynięcia na jego najgłębsze odmęty. Dziś po studencku - student ASP w Gdańsku nie zgodził się ślubować wierności ideom humanizmu i demokracji, twierdząc, że jest monarchistą. Uczelnia postanowiła więc nie przyjąć go w swoje progi.
Kto jest winny w całej sytuacji? 

Z jednej strony pan student niewątpliwie chciał się pokazać, więc informację o owej sytuacji rozesłał gdzie się dało (na 99% żadne media nie zainteresowały się sytuacją z własnej woli - bo by się o niej nie dowiedziały, a dodatkowo pan student występuje wszędzie z imienia i nazwiska), z drugiej uczelnia postępuje niedemokratycznie narzucając w ślubowaniu wartości, z którymi student ma prawo się nie zgadzać.
Musimy pamiętać, że dostęp do wyższego wykształcenia jest konstytucyjnie zapewniony, więc argument "student mógł sobie wybrać inną uczelnię" nie ma zastosowania. Gdyby pan student wybrał się na PRYWATNĄ uczelnię i odmówił ślubowania, to wtedy mógłby zostać nie przyjęty. Ale ASP jest publiczne i tu się sprawa rozwiązuje. A student jeśli chce może wyznawać wartości komunistyczne lub nazistowskie, tak długo jak długo ich nie promuje i nie wciela w czyn.

Ktoś jednak zauważył, że jak na osobę nie zgadzającą się z humanizmem i demokracją, pan student wyjątkowo szybko złożył skargę do... Rzecznika Praw Obywatelskich. Hipokryzja? Oceńcie sami...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz